Przejdź do treści
Strona główna » Powojenne Bieszczady

Powojenne Bieszczady

Po zakończeniu II wojny światowej, polskie Bieszczady stanowiły obszar dotknięty głęboką destrukcją i zaniedbaniem. Wojenne zniszczenia i migracje ludności sprawiły, że region ten nie był zbyt często odwiedzany przez turystów. 

Piesze wędrówki po Bieszczadach w latach pięćdziesiątych

W latach pięćdziesiątych, obszar polskich Bieszczad wymagał głębokiej rewitalizacji. Informacja o wyznaczeniu i oznakowaniu po 1952 roku przedłużenia głównego szlaku beskidzkiego aż do Halicza, nie była zbyt atrakcyjna dla ówczesnych miłośników Bieszczad. Gdy ktoś planował wędrówki, zazwyczaj kierował się trasą od Wisły do Krynicy. Dalej na wschód wędrowali nieliczni, z powodu trudności terenowych, niebezpieczeństw i ogólnego braku zainteresowania tym obszarem. Pierwszy rajd studencki zorganizowany przez PTTK, przeszedł głównym szlakiem w 1954 roku. Od tamtego momentu, stopniowo zaczęły pojawiać się w prasie coraz liczniejsze wzmianki o tych mało znanych terenach. W początkach lat pięćdziesiątych problemem był jednak brak odpowiedniej mapy Bieszczad. Na jedynym dostępnym i zatwierdzonym dokumencie znajdowały się szkicowo zaznaczone główne grzbiety górskie tego obszaru, czerwony szlak prowadzący z Komańczy do Halicza i przybliżone granice kompleksów leśnych oraz skupiska pustych prostokątów, symbolizujących już nieistniejące wsie. W roku 1959 można było zdobyć starą, ale bardziej dokładną, przedwojenną mapę sztabówkę, a także przewodnik autorstwa Krygowskiego. Dzięki tym pozycjom, każda kolejna wyprawa nie była już wędrówką w nieznane. 

Szlakiem niezwykłych, bieszczadzkich miejsc

Uczestnicy bieszczadzkich wypraw w tamtych czasach mogli poczuć się, jak XIX-wieczni podróżnicy, wędrujący w rejony świata nieoznaczone na żadnej mapie. Niezwykła droga z Baligrodu do wideł Wetlinki i Solinki prowadziła przez obszar w większości całkowicie niezamieszkany. Niemniej jednak, na trasie można było trafić na wyjątkowe miejsca, które na zawsze pozostają w pamięci. Wspaniała Panorama Tyskowej z centrum wsi, a w niej cmentarz z niewielką, drewnianą kapliczką i pozostałościami ze spalonej cerkwi, a także Cerkiew z końca XIX wieku w Lutowiskach, która przetrwała wojenne i powojenne niespokojne czasy. Warto wspomnieć również o Kapliczce na przełęczy Hyrcza albo Cerkwi w Łopiance, obecnie starannie odnowionych. Bieszczady to przede wszystkim, królująca nad górami przyroda. Profesor Wiktor Schramm twierdzi, że w żadnych innych polskich górach rzeki i potoki nie są tak piękne, jak w Bieszczadach. Pejzaż zdobią także strzeliste skały, jaskinie i zbocza porośnięte bujną roślinnością. W latach 50-tych na szlakach można było spotkać dzikie zwierzęta i tylko nielicznych wędrowców. Zaludnienie, najczęściej chwilowe, nie przekraczało jednego człowieka na około 30 km kwadratowych. Dopiero później zaczęły powstawać pierwsze leśniczówki i gajówki. Teren ten był dziki i dlatego wyjątkowo piękny oraz intrygujący. Wędrując po Bieszczadach, warto w chwili odpoczynku zajrzeć do wyników rozgrywek sportowych, wykorzystując Meczyki.pl – Superbet kod promocyjny.

Powojenne Bieszczady to był obszar Polski, który fascynował wiele osób swoją tajemniczością i dziką naturą. Dzięki rewitalizacji, Bieszczady zdołały się odrodzić i stały się jednym z najbardziej malowniczych terenów w kraju, chętnie odwiedzanym przez wielu turystów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *